
Seiyo:Lato, Godzina 20:00, temperatura: 20C; słonecznie |
Gdy zerknął na nią, spojrzenie Nanami jeszcze bardziej go zdominowało. Jak ona to zrobiła?! Była przy tym jednocześnie taka radosna, i taka bezpośrednio piękna... poczuł się, jakby rzuciła na niego jakiś urok, zaklęcie nie mijające szybko. Zapatrzył się w Nanami, nie mogąc oderwać od niej swego skrępowanego spojrzenia.
I w ten sposób oboje rozmyślali nad dawnymi czasami. Cisza. Ile może trwać?
Offline
Nanami szybko się wybudziła, gdy spostrzegła się, że Ikuto patrzy na nią nietypowym wzrokiem. Przysunęła się bliżej.
- Wszystko ok? - spytała.
- Mam coś na twarzy?
Offline
Chłopak w ten sposób szybko się przebudził. Zrobił się jeszcze bardziej czerwony niż przy takiej-jak-Bóg-stworzył Hisashi. NAnami była naprawdę blisko i bardzo go to zszokowało. Nie wiedział, gdzie patrzeć ani co robić. Odkaszlnął.
- N - Nie, ja... ja tylko... zamyśliłem się. Wybacz.
Zerknął na nią. Była tak blisko... widział dokładnie całą jej twarz. Od czubka włosów po ładnie wymodelowany podbródek.
Yoru odsunął się nieco na szafkę Nanami, aby przypatrzeć im się z wysoka.
Offline
Nanami nie spodziewała się, że Ikuto tak na nią zareaguje. Ale podobało jej się to, nawet bardzo, choć sama do końca tego nie rozumiała.
- Nie masz za co przepraszać - odparła i przejechała mu dłonią po włosach.
- Zarumieniłeś się.
Offline
Oj. Nanami trafiła na bardzo, baaardzo wrażliwy punkt Ikuto. Włosy. Dotyk. Na dodatek jej dotyk. Jej dotyk, za którym tak bardzo tęsknił, a który tak bardzo koił jego często zszargane różnymi rzeczami zmysły. To go uspokajało, miało ogromną siłę rażenia.
- W - Wcale nie... - odparł cicho. Pod wpływem jej dotyku zamknął oczy, wpół świadomie przysuwając głowę do jej dłoni. Zupełnie jak kot, który miał ochotę na dawkę pieszczot.
Naprawdę dawno tego nie czuł.
Offline
A właśnie, że wcale tak! Widziała wyraźnie, a teraz nawet z bliska, gdy się do niej przysunął. Zarumieniony Ikuto to niecodzienny widok. Najgorsze w tym wszystkim było to, że bardzo, ale to bardzo jej się takim podobał. Chyba powinna przestać, zanim zrobi coś głupiego.
Ale kiedy on tak cudnie się do niej przymilał... nie mogła tak po prostu sobie pójść. Położyła mu obie dłonie na włosach i zaczęłą go gładzić i masować.
Offline
No to Ikuto wpadł jak śliwka w kompot. On po prostu nie myślał teraz o niczym innym. Po prostu musiał zostać na swoim miejscu, przybliżyć się do niej, coraz bliżej i bliżej, aż się stykał z nią ciałem, aż mogła go tak swobodnie rozpieszczać, jak tylko chciała. Ikuto po pewnym czasie zaczął pomrukiwać, spragniony tej pieszczoty jakby od dawna nic nie pił.
- Jeszcze... - poprosił cichutko między pomrukiwaniem.
Offline
W miarę jak się do niej przybliżał była coraz bardziej przestraszona. Ale nie potrafiła mu odmówić. Sama zamknęła oczy, nie wiedziała nawet dlaczego. Wzięła głębszy oddech. Podrapała go jeszcze za uchem i trochę po włosach, ale zaczęła powoli wycofywać dłonie.
Offline
Ikuto oddychał głęboko, mrucząc coraz to głębszym tonem głosu. Brzmiało to w jego wykonaniu zupełnie jak mały koncert. Chciał bardzo długo rozkoszować się tym dotykiem, jednak poczuł, że Nanami zaczyna wycofywać dłonie z jego głowy. Powoli wracał do rzeczywistości. Po pewnym czasie uświadomił sobie, jak bardzo nietypowo zachował się w tym momencie. Głupio mu jednak było ruszyć się w tym momencie.
Jeszcze miała dłonie na jego głowie...
Offline
Ciężko jej było je zabrać. Lubiła bardzo, gdy Ikuto się tak zachowywał. W końcu jednak je zdjęła i położyła sobie na kolanach. Sama też się skrępowała i nie wiedziała w ogóle co ma powiedzieć albo zrobić. Czekała więc na jakąś jego reakcję.
Offline
Ikuto w tym momencie był tak zajęty jej dotykiem, że, gdy zabrała dłonie, jego głowa upuściła się i wylądowała prosto pod jej dłońmi, na jej kolanach. Przez pierwszą chwilę nie wiedział, co zrobić, ale po drugiej skulił się co nieco i przymknął oczka.
- Wygodnie - uznał.
Offline
No nie, Ikuto, znowu to samo! Niby nie robił nic, a zawstydzała się coraz bardziej. Wysunęła dłonie pod jego głowy i znów zaczęła go masować. Sama oparła się o ścianę, podczas gdy on leżał na jej kolanach. Szczerze mówiąc, jej również taka pozycja pasowała.
Offline
Ikuto znów zaczął mruczeć. Chwila nie minęła, a on znów czuł się jak w niebie. Cieszył się niezmiernie z takiego obrotu sprawy. Miał nadizeję, że potrwa to jeszcze bardzo, bardzo długo.
- Jak wygodnie... - szepnął w stanie dotykowego upojenia.
Offline
- Heh - parsknęła śmiechem. Zabawnie to wyglądało. Niby był taki tajemniczy, mroczny i unikał ludzi, a tak łatwo można go było usidlić. Wystarczyło wiedzieć, gdzie go dotknąć.
- Dlaczego aż tak bardzo Ci się to podoba?
Offline
Ikuto uchylił powieki, próbując znaleźć odpowiedź na to pytanie. Dziś nie była ona jedna i konkretna, musiał to jakoś w sobie pozbierać. Zawsze mówił sobie, że to po prostu takie kocie instynkty. Czy coś jeszcze się za tym kryje? Nie miał pojęcia.
- Gdy byliśmy w gimnazjum, często mi tak robiłaś. Strasznie to lubiłem - przyznał się. Oparł się bardziej o jej brzuszek z uśmiechem na twarzy.
- Gdy wyjechałaś, kota nie miał kto podrapać za uszkiem, ani pogłaskać.
Offline