Seiyo:Lato, Godzina 20:00, temperatura: 20C; słonecznie |
Ikuto uniósł się za bardzo nadzieją. Pomyślał, ze powie coś więcej. Coś, go niezmiernie go ucieszy. Coś, co zadecyduje o czymś niezwykle ważnym. Z przejęcia przytrzymał jej dłonie przy sobie. Poczuł się zagubiony, bardzo chciał uzyskać odpowiedź. To jedna z niewielu, a może i jedyna okazja.
- Ale powiedz, proszę - nie ustępował. Wpatrzył się w jej ślepia, jakby to była najważniejsza rzecz na świecie.
Offline
Zdziwiło ją jego zachowanie. Dlaczego aż tak mu na tym zależało?
-Ale... ja nic innego nie chciałam powiedzieć. Serio -odparła. Mimo tego, że się przestraszyła, z uśmiechem scisnela jego dłonie.
Offline
"Nie! Musiałaś mieć coś na myśli, musiałaś!"
Jego serce wręcz krzyczało, ale jego głos nie wydobywał się na zewnątrz. Sam jedyny czuł przyspieszone bicie swojego serca. Serca, które by z przyjemnością oddałby jej w całości, gdyby nie ten strach.
Przytaknął spokojnie. Zbeształ siebie, starając się uspokoić. Ścisnął jej dłonie, które tak uwielbiał.
- Przepraszam. Ponosi mnie - wyszeptał zwracając wzrok gdzieś w bok.
Ostatnio edytowany przez Ikuto (2013-02-09 21:49:22)
Offline
Miała wrażenie, że Ikuto chyba bardzo się tym przejął. Nachylila się więc i pocałowala go w czoło.
- Nie denerwuj się tak, przepraszam - wyszeptala mu na ucho.
Offline
Przytaknął. Oparł się o jej ramię swoją bezradną główką. Zamknął oczy. Nawet nie miała pojęcia, ile chciał jej w tym momencie powiedzieć, ile wyznać, ile zdradzić. Nie miał pojęcia, z jakiej racji jego serce jeszcze tyle wytrzymuje. Dlaczego czuje się taki zmęczony...? Spał przecież tyle czasu... na szczęście jej pocałunek był bardzo kojący.
- Dobrze - powiedział na potwierdzenie, że jeszcze jest przytomny.
Offline
Nie odsuneka się zbytnio. Jej oczy śledziły całą jego twarz. Idealnie piękne kości policzkowe, cudne oczy... i te usta. Przyłapala się na zastanawianiu jak smakują. Wsunela mu dłoń we włosy i odetchnela głęboko opierając się swoim czołem o jego.
Offline
Ikuto wpatrzył się w jej oczy, w jej nos, policzki... usta... w miarę jak tak patrzył, słyszał, jak mu huczy serce w rytmicznym biciu. Zupełnie, jakby pracowała tam mała maszyna.
"Teraz albo nigdy, Ikuto! Powiedz wreszcie!"
Zamknął oczy. Nie potrafiłby jej tego powiedzieć, patrząc w oczy, tak za pierwszym razem. Przełknąwszy ślinę i zbierając się na słowa, powiedział, ryzykując wszystkim:
- Kocham Cię.
To był dosłownie szept. Nie chciał zakłócić tej dobrej ciszy.
Offline
Co on powiedział? Zdawało jej się, że coś na kształt "kocham cię?l". Serce jej mocniej zabiło. Ale nie, nie mógł tak powiedzieć, zdawało jej się przez to, że myślała teraz o jego ustach. Pewnie tak tylko coś sobie mruknął. Swoją drogą nie wyglądał najlepiej.
- Dobrze się czujesz? Zbladles - dotknęła dłonią jego czoła. Raczej nie był chory.
Offline
Odetchnął głęboko. Chyba naprawdę przyda mu się kolejna dawka snu, kolejna i kolejna, póki nie przyzwyczai organizmu do innej strefy czasowej.
Przypatrzył jej się z uśmiechem na twarzy. Jakoś tak... gdy to powiedział, na sercu zrobiło mu się lżej, nawet jeśli nie przyjmowała tego do wiadomości.
- Czuję się dobrze - zapewnił. Nie chciał, aby się martwiła. Zapewne też miała problem z przestawieniem się po przylocie do Europy.
Ostatnio edytowany przez Ikuto (2013-02-09 21:51:26)
Offline
Odpowiedziała mu uśmiechem. Serce dalej jej łomotało, po tym jak umysł zrobił jej psikusa i usłyszała "kocham cię" głosem Ikuto. Gdyby tak było, to coś by teraz powiedział czy coś. Szkoda, że to nieprawda, ale jakoś nie była smutna. Po prostu jej się zdawało.
- Jeszcze raz dzięki za sukienkę - powiedziała.
Offline
- Nie ma za co. Bardzo Ci pasuje - uśmiechnął się niemalże od razu. Gdy Nanami mówiła, odzyskiwał przytomność umysłu. Nie chciał niczeog pominąć, zasnąć w trakcie. A co, jeśli się obudzi z powrotem w Japonii? To by dopiero było straszne!
Witajmy w szarej rzeczywistości, wyjazdu nigdy nie było, idź, rób to, co do tej pory robiłeś, ze smutku zasadź grzybki w lesie a na koniec powieś się gdzieś daleko i nie wracaj.
- Nie sądziłem, że będzie aż tak. Pierwszy raz patrzyłem na modę europejską.
Offline
- Też byłam zaskoczona, że tak dobrze leżała. Masz dobre oko - powiedziała i zaśmiała się, jakby chciała mu coś zasugerować. Ale nie miała żadnych niecnych myśli. Uśmiechała się tylko.
- Właśnie po sukienkę tam poszłam, ale nie mogłam nic znaleźć. Nie, żeby żadna mi się nie podobała... po prostu sama chyba nie wiedziałam czego szukam.
Nanami pamiętała to dobrze, w koncu było to bardzo niedawno. Tyle pięknych sukien, a jakoś żadna do niej nie przemawiała. Nie wiedziała nawet, czy ta którą ma przypadłaby jej do gustu, gdyby Ikuto nie zwrócił na nią uwagi. Ale była piękna i bardzo dziewczynie pasowała, a to najważniejsze.
Offline
- Wybierasz się gdzieś, że potrzebna Ci sukienka? - zapytał, przechylając głowę w bok. Był bardzo ciekaw. Wyjściowe sukienki zazwyczaj są potrzebne właśnie do wyjścia na jakieś poważniejsze imprezy okolicznościowe i nie kupuje się ich od tak, dla zachcianki. Chyba że ma się ogrom pieniążków i mieszka się w willi z ogródkiem, nie akademiku.
Offline
- Tak. W tę sobotę jest bal z okazji zakończenia roku. Głównie dla maturzystów, bo kończymy szkołę, ale teoretycznie inne roczniki też mogą przyjść - odpowiedziała mu na pytanie. Dobrze, że je zadał. Miała teraz swoją szansę.
- Ikuto... zechciałbyś może pójść na ten bal ze mną? - spytała. Nie miała z kim iść, w końcu nie miała chłopaka. A z Ikuto poszłaby bardzo chętnie.
Offline
Ikuto poczuł się wręcz... zaszczycony. To dla niego ogromne wyróżnienie. Pośród zapewne wielu osób, które mogła zaprosić, wybrała właśnie jego. Od razu poczuł się dowartościowany i masę innych uczuć przez niego przemawiało.
- Chętnie się z Tobą wybiorę - odpowiedział z uśmiechem na twarzy. Ikuto uświadomił sobie właśnie, że w jego szkole też coś takiego organizowano... ale on nie poszedł. Nie chciał, po prostu.
Offline