Seiyo:Lato, Godzina 20:00, temperatura: 20C; słonecznie |
- Cieszę się - odparła mu z uśmiechem i znów go pocałowała: tym razem w policzek. Nie chciała już nic dodawać w tym temacie, tyle wystarczyło. Potem ustalą gdzie i o której się spotkają, teraz nie miało to większego znaczenia. Jeszcze mają czas.
Offline
Ikuto uśmiechnął się, sam nie wiedząc, co na to odpowiedzieć.
- Ostatnio to robisz coraz częściej - zauważył, jednocześnie tykając delikatną strunę. Oby się zbytnio nie przeraziła tym stwierdzeniem. Lubił, gdy to robiła.
Offline
Przechyliła głowę niczym piesek, który nie zrozumiał polecenia.
- To znaczy co robię coraz częściej? - spytała. Nie za bardzo zrozumiała. Chodziło mu o uśmiechanie się, o pocałunki?
Offline
- Całujesz mnie to tu, to tam... - uśmiechnął się, przybliżając do niej. Cieszył się, że może się do niej tak przybliżyć, choć bał się, że później będzie chciał więcej. I więcej. A bez jej zgody nic nie będzie w porządku.
- ... ja też tak mogę? - zapytał, po czym bez ostrzeżenia pocałował ją w policzek. Jak najdelikatniej, jak najbardziej czule.
Offline
Drgnęła cała. Nie sądziła, że pocałunek w policzek może być aż tak przyjemny. Ale jakikolwiek dotyk Ikuto zawsze na nią działał, zwłaszcza, gdy tak delikatnie łaskotał.
- Możesz... - odparła z lekkim opóźnieniem, bo już zdążył to zrobić.
- To chyba nic złego, prawda?
Offline
- Tak mi się wydaje - uśmiechnął się.
- Nie chcę jednak niczego robić wbrew Twej woli - przeciągnął się, oddalając od siebie uczucie zmęczenia. Zdąży jeszcze sporo wytrzymać: dla chcącego nic trudnego.
- Właśnie... skoro już jesteś po maturze, to jakie masz dalsze plany? - zapytał, bardzo zaciekawiony. Wiedział, że Nanami jest ambitna i na tym liceum się nie skończy.
Offline
Nie odpowiedziała od razu. Musiała się chwilę uspokoić. Nie miała teraz ochoty na rozmowę. O wiele bardziej chciała by zrobił więcej, choćby bez pytania. Teraz to jego podejście było zbędne.
- Lepiej ty mi opowiedz o swoich planach - odparła.
Offline
- Moich planach? - odsunął się odrobinę, aby się nad tym zastanowić. W sumie to dość trudne pytanie. nie myślał o nim, odkąd napisał maturę, ba, uważał, że miał jeszcze czas na przemyślenia.
- Myślałem o studiach muzycznych... nie mam wielkich pomysłów na siebie - przyznał, westchnąwszy cicho.
"Chciałbym się z Tobą ożenić, o."
Offline
- Dobry pomysł. Jesteś w tym naprawdę świetny - przyznała. Już kiedy wyjeżdżała wspaniale grał, teraz na pewno był jeszcze lepszy. Znawcy na pewno docenią jego talent. Nanami uważała, że to nic złego, jeśli Ikuto nie będzie miał wykształcenia w jakimś pewniejszym zawodzie tylko po prostu zostanie artystą. Jeśli to było to co kochał, nie było sensu aby się zmuszał do czegokolwiek innego.
- Składałeś już jakieś papiery czy brałeś udział w egzaminach? Szczerze mówiąc nie wiem, jak tam wygląda rekrutacja.
Offline
- Najpierw wybierają uczniów ze szkół muzycznych z najlepszymi wynikami, potem ze zwykłych liceów. Następnie są przeprowadzane egzaminy z instrumentu i one są decydujące.
Tak, Ikuto znał całą procedurę. Westchnął cicho, zastanawiając się nad swoją przyszłością, która stała pod wielkim znakiem zapytania.
- Przynajmniej tak to wygląda w większości uczelni w Japonii. Nie składałem jeszcze papierów. Zanim się obejrzałem, Easter nałożyło mi przymus misji tutaj.
Offline
- A, no tak... przecież nie wiesz, kiedy wrócisz do Japonii - Ikuto miał rację. Ostatecznie mógł iść na studia za rok, skoro i tak mu Easter nie pozwoli spokojnie się uczyć. Westchnęła. Żeby chociaż Easter płaciło Ikuto za to co robił, to możnaby powiedzieć że nie marnuje czasu, bo ma pracę. Ostatecznie mógłby po prostu się nie uczyć i dalej tam pracować, co najwyżej mieć coraz to bardziej odpowiedzialne zadania. Ale nie poruszy z nim tego tematu, bo wiedziała, że Ikuto nigdy by na to nie przystał. Gardził Easter i słusznie. Szkoda jej go było szczerze mówiąc, a mimo to się uśmiechnęła.
Offline
Dla niego to nie było marnotrawstwo czasu, skoro udało mu się spotkać Nanami. Z drugiej strony nie wiadomo, co z jego nauką, ale zawsze mógł troszkę poczekać, poszukać jakiejś pracy dorywczej, a na studia zapisać się w przyszłym roku. Bez względu na to, jakie warunki panowały, zawsze dawał sobie radę, więc nawet bez prazy będzie w stanie jakoś przeżyć.
- Na razie Easter funduje mi życie, więc nie mam problemu - wzruszył ramionami. Jedyna pozytywna strona tego wszystkiego.
- Gdy wrócę do Japonii, raczej ich już nie będę obchodził.
"i bardzo dobrze."
Offline
- Serio? Dadzą ci spokój? - zdziwiła się. Już na początku tego układu między Ikuto a Easter zastanawiała się, jak długo to potrwa. Przecież całe życie by go trzymać nie mogli... to znaczy by mogli, ale przecież Ikuto w końcu by dorósł, stał się dorosły i by się zbuntował. Na pewno też chce żyć, studiować, pracować, podróżować, założyć rodzinę. Nie może całe życie dać sobą pomiatać jakiemuś ojczymowi, który w zasadzie nie ma do niego praw.
Offline
- Tak myślę. Gdy będę po 18. urodzinach, ojczym nie będzie mógł mną sterować w żaden sposób - odpowiedział konkretnie. Zgodnie z prawem nie będzie miał takich możliwości. Teoretycznie Ikuto będzie mógł rozpocząć życie w odsunięciu od firmy. Teoretycznie, bo nigdy nie wiadomo, co ojczymowi strzeli do głowy.
- Teoretycznie.
Offline
- Spokojnie, dasz radę. Jesteś samodzielny, nic od niego nie potrzebujesz tak naprawdę - to co mówiła było w sumie oczywiste, ale i tak chciała to zaznaczyć. Easter miałoby większą szansę na wykorzystywanie Ikuto, gdyby mogli mu coś w zamian oferować. Ikuto doskonale poradzi sobie bez nich.
Offline