Ogłoszenie

Zanim zaczniesz:
Pogoda i czas:
O fabule

Załóż Kartę Postaci
Paryż:Lato, Godzina 14:00,temperatura: 25C; słonecznie.
Seiyo:Lato, Godzina 20:00, temperatura: 20C; słonecznie

#1 2012-08-26 17:33:46

Ikuto

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-08-04
Posty: 205
Punktów :   

Lotnisko.

- Nee, Ikuto... naprawdę lecimy za morze, nyan?
- Tak, Yoru. Lecimy do Francji.
Właściciel tego małego, sprytnego kociaka siedzącego na jego ramieniu od dobrych dziesięciu minut czekał na swoją towarzyszkę. Rozglądał się spokojnie, to zerkał na zegar, który pokazywał, że mają samolot dokładnie za trzydzieści minut. Na odprawę mają stawić się dokładnie za połowę tego czasu.
"Hisashi pewnie przyprowadzą inni agenci..." pomyślał marszcząc brwi. Wciąż niewiele z tego rozumiał, zresztą, zostało mu powiedziane tylko tyle, że wyruszają do Francji na misję związaną z francuską filią Easter i jajkami X. Nie cieszył go niedosyt informacji, ale weselił się z jednego powodu: wreszcie oderwie się od tego środowiska. Choć na trochę będzie mógł wkręcić się w inne życie. A kto wie, czy tam nie uda mu się załatwić ucieczki w lepsze życie. Bynajmniej, widział takie małe szanse.

Offline

 

#2 2012-08-26 19:49:16

Hisashi

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-08-19
Posty: 95
Punktów :   

Re: Lotnisko.

W końcu z tłumu zmęczonych biznesmenów i poddenerwowanych rodzin wyłoniła się grupka ciemno ubranych ludzi. Mężczyźni w czarnych garniturach zatrzymali się przed chłopakiem kiwając niechętnie głowami, jakby bali się że ktoś może ich na tym przyłapać.
-Wybacz nam spóźnienie, mieliśmy mały problem z przesyłką.- Wyjaśniła wysoka kobieta, zbliżając się do Ikuto. W przeciwieństwie do swoich towarzyszy była ubrana w jasny, beżowy płaszcz który tworzył miły kontrast między ponurą czernią garniturów. Spod pilśniowego kapelusika typu budka wystawały kosmyki ogniście czerwonych włosów, które zgarnęła z jej bladego policzka. Uśmiechnęła się do chłopaka zza okularów przeciw słonecznych odsłaniając przy tym rząd perłowo białych zębów.
-Mam nadzieję że nie nudziłeś się za bardzo- zanuciła otwierając swoją aktówkę.

Offline

 

#3 2012-08-26 21:09:41

Ikuto

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-08-04
Posty: 205
Punktów :   

Re: Lotnisko.

- Nie. Nie czekam długo - odparł, dość obojętnie na jej słowa. Poprawił sobie futerał na ramieniu i przysunął bliżej szarą walizkę na kółkach.
Yoru prychnął, niezadowolony ich przyjściem. Miał nadzieję, że to jedno z ostatnich spotkań w ciągu całego ciągu ich życia. Nie znosił tych wszystkich agentów z Easter. W przeciwieństwie do Ikuto, Yoru nie musiał tego aż tak bardzo ukrywać.
"Przesyłką... to dość nieodpowiednie słowo" pomyślał. Ale ta kobieta nigdy mu się nie podobała pod względem słownictwa i... wielu innych rzeczy. Wśród agentów organizacji była jedną z najbardziej denerwujących kobiet. Już wolał menadżerkę Utau.

Ostatnio edytowany przez Ikuto (2012-08-26 21:12:25)

Offline

 

#4 2012-08-26 21:29:52

Hisashi

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-08-19
Posty: 95
Punktów :   

Re: Lotnisko.

-Świetnie, w takim razie trzymaj...-uśmiechnęła się perliście wpychając mu w ręce plik dokumentów-...to jej rozkład dnia. Pamiętaj że nie toleruje jajek i orzechów laskowych. Przygotowałam jej leki na sen, podaj je w samolocie, lepiej żeby się wtedy za bardzo nie podekscytowała- Wymieniła podając mu listek z białymi tabletkami po czym kiwnęła głową na towarzyszących jej agentów, dając znak by odsłonili w końcu towarzyszącą im dziewczynę. Hisashi wierciła się lekko poprawiając swój długi biały szal. Nie była przyzwyczajona do innych ubrań, zwykle poruszała się w swojej piżamie, dlatego gruba, drapiąca wełna działała jej na nerwy. W końcu jednak puściła szalik by spojrzeć zniecierpliwionego chłopaka.

Offline

 

#5 2012-08-26 21:40:00

Ikuto

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-08-04
Posty: 205
Punktów :   

Re: Lotnisko.

- Taa... jasne - westchnął cicho. Na szczęście jego towarzyszka nie była zbyt kłopotliwą istotą. Hisashi: dziewczyna która potrafiła się zachowywać jak pięcioletnie dziecko, a nagle zmienić w wściekłego zabójcę. Tak, nic dziwnego, że tylu ochroniarzy przyszło tu tylko po to, aby mu ją przekazać. Kto wie, co mogłoby się stać. Ale żeby od razu tabletki w samolocie...? Znał dziewczynę w miarę dobrze, ale tego się nie spodziewał. Najwyraźniej będą mieli okazję poznać się bliżej. W każdym razie jednego był pewien: krzywdy mu nie zrobi.
"Te tabletki wyglądają na narkotyki..." przyjrzał im się nieufnie. Następnie uniósł wzrok na swoją partnerkę. Zastanawiał się, w jakiej teraz jest formie osobowości. I ile rzeczy ma w tej walizce, skoro sam szal jej przeszkadza. Nie rzucała się w oczy, zachowywała się normalnie. Ikuto nie uważał, ażeby mieli mieć problemy w samolocie, ani za granicą.
- Na lotnisku w Paryżu ma ktoś na nas czekać? - zapytał. Podobno Hoshina załatwił im jakieś mieszkanie bardziej na uboczu. Zastanawiał się, czy bardziej ze względu na nią, czy ogólne bezpieczeństwo.

Offline

 

#6 2012-08-26 21:57:31

Hisashi

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-08-19
Posty: 95
Punktów :   

Re: Lotnisko.

Usta czerwonowłosej kobiety wykrzywiły się w tajemniczym uśmiechu, widząc reakcję chłopaka. Teraz była pewna że Hisashi będzie bezpieczna, przynajmniej przez ten czas.
-Macie zamówioną taksówkę pod sam hotel. Chyba jesteś na tyle duży że wytrzymasz bez opiekunki- Odparła, poprawiając dziewczynie szalik który teraz omal nie zsunął się na ziemie. Hisashi zdawała się nie zdawać sobie sprawy z napięcia ludzi którzy ją otaczali, byłą teraz zbyt zajęta jej nowym opiekunem. Jej bystre, stalowe oczy badały bladą twarz Tsukiyomi'ego jak skaner, na jej bladym czele pojawiła się mała zmarszczka. Na wszelki wypadek zbliżyła się do chłopaka by lepiej zapoznać się z jego zapachem. W końcu odetchnęła z ulgą poznając jednego z pracowników Easter, po czym złapała się jego rękawa akceptując go jako swego przewodnika. Kobieta w beżowym płaszczu kiwnęła głową.
-Rezerwacja na nazwisko Buri.

Offline

 

#7 2012-08-27 08:25:26

Ikuto

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-08-04
Posty: 205
Punktów :   

Re: Lotnisko.

- Wolę się upewnić przed odlotem.
Zerknął na Hisashi, która teraz uczepiła się jego ramienia i nie miała zamiaru puścić. Najwyraźniej nie zdawała sobie sprawy z sytuacji, albo za bardzo się bała nieznanego. Nieznanego opiekuna, nieznanego losu... tak nagle przywieźli ją do takiego miejsca, wrzucą ją teraz do samolotu z rzadko widywanym pracownikiem Easter... tak, o Ikuto można tak powiedzieć. W firmie widywany był rzadko. Sporadycznie. Jeśli musiał - był. Jeśli on uznał, że musi być.
- Pójdziemy już na odprawę - odparł spokojnie, biorąc w dłoń walizkę dziewczyny. Lekka, o dziwo. Albo miała lekkie rzeczy, albo mało ich zabrała, co będzie się równało z tym, że sam będzie jej musiał kupić rzeczy.
... niedobrze.

Offline

 

#8 2012-08-27 19:27:49

Hisashi

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-08-19
Posty: 95
Punktów :   

Re: Lotnisko.

Kobieta kiwnęła głową po czym machnęła błyskawicznie ręką jakby odganiała natrętną muchę. Na ten znak agenci rozproszyli się po hali wtapiając się w tłum, nie byli już potrzebni, mogli spokojnie wrócić do firmy nie zwracając na siebie uwagi. Wraz z nimi oddaliła się tajemnicza kobieta, która pomachała im na pożegnanie jak stara przyjaciółka. Hisashi zaczęła się rozglądać nerwowo, próbując zarejestrować każde zniknięcie członków z jej eskorty. Jej gładka twarz nie wyrażała żadnych emocji, w przeciwieństwie do odstających, szpiczastych kosmyków na czubku jej głowy. Przypominały teraz nastroszone uszy psa, który stracił z oczu swojego pana. Nie mogła jednak panikować, nie pozwolono jej, zamiast tego wyprostowała się dumnie ciągle trzymając rękaw jedynej, znanej jej teraz osoby. No własnie...szarooka odwróciła głowę w stronę jej nowego opiekuna. Był inny od znanych jej agentów z Easter...łagodniejszy, mimo to oddaliła się od niego na długość ręki. Była na tyle daleko by szybko uciec, i na tyle blisko by ciągle trzymać koniuszek jego rękawa. Wolała stosować zasadę ograniczonego zaufania do nowego partnera.

Offline

 

#9 2012-08-27 21:00:22

Ikuto

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-08-04
Posty: 205
Punktów :   

Re: Lotnisko.

Gdy upewnił się, że już nikt ich nie obserwuje, przyjrzał się dokładniej swojej partnerce. Wyglądała, jakby zupełnie nie wiedziała, co się zaraz stanie. Mimo wszystko stała pewnie, nie wyrażając żadnych emocji z tym związanych. A zaraz oderwą się od ziemi i opuszczą ten kraj. A staną za jakieś osiem godzin zupełnie gdzie indziej.
Wreszcie.
"Słyszałem, że trzymali ją w dobrym zamknięciu kilka lat... jak nie dłużej."
Trwał tak jakieś pięć minut, w głębokim zamyśleniu, gdy Yoru trącił go w szyję. Charę niepokoił fakt, że jego właściciel stał jak słup, obserwując Hisashi, a zaraz mają odprawę,
- Musimy iść, nya - burknął Yoru. Czyżby nowa towarzyszka tak mu się spodobała? Nie, Ikuto nie wyglądał na takiego. Chłopak odchrząknął, wziął swój bagaż oraz pakunek Hisashi i zaczął iść w stronę bramek kontrolnych.
- Chodź, Hisashi - polecił. Nie wiedział jeszcze, jak się do niej odzywać. Zwłaszcza że ona nie wydała z siebie do tej pory ani jednego dźwięku.

Offline

 

#10 2012-08-27 21:13:19

Hisashi

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-08-19
Posty: 95
Punktów :   

Re: Lotnisko.

Hisashi otrząsnęła się ze swoich myśli słysząc wydane polecenie, ruszyła posłusznie za chłopakiem uwieszona na jego rękawie. W Easter nauczono ją pokory, polecenia są po to żeby je wypełniać. Jej kroki były niepewne, uginała lekko nogi jakby chciała paść na kolana, było to spowodowane tym że przez cały czas w firmie nie musiała się prostować, po za tym nowe otoczenie budziło w niej mieszane uczucia. Owszem, ludzie cały czas się gdzieś śpieszyli i wszyscy trwali w nerwowym oczekiwaniu tak jak w jej domu, ale aura tego miejsca przyprawiała ją o dziwny ucisk w brzuchu.  Przybliżyła się niezauważalnie do Ikuto, nie chcąc go stracić z oczu. Do jej uszu doszedł dziwny pisk, dochodzący z bramek, podniosła swój pytający wzrok na chłopaka. Jego także nie była pewna, nie wyglądał jak członek firmy Easter. Nie nosił czarnych okularów, wykonywał sporo zbędnych ruchów, pachniał trawą a nie prochem, nie miał broni jak inni a jego ręce były o wiele gładsze i mniej zabliźnione. Jednak największa ciekawostka dla Hisashi, latała właśnie koło ucha jej nowego właściciela.

Ostatnio edytowany przez Hisashi (2012-08-27 21:25:34)

Offline

 

#11 2012-08-28 09:03:31

Ikuto

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-08-04
Posty: 205
Punktów :   

Re: Lotnisko.

Yoru z kolei zastanawiał się, czy dziewczyna go widzi, czy też zbytnie zaciekawienie otoczeniem tak ją rozprasza. Latająca istota w końcu przysiadła sobie na włosach chłopaka, pomachując ogonem raz w jedną, raz w drugą stronę.
Ikuto zgodnie z poleceniem instruktora ułożył walizki na urządzeniu, które miało je prześwietlić. Poproszono też, aby zdjął z siebie skrzypce i dał się zbadać urządzeniami do wykrywania metalu. Nie chciał robić kłopotów, wiedział też, że innych tego typu rzeczy nie posiada, dlatego zdjął go pokornie i dał się przejechać takimi cackami. W ich bagażach nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości i wkrótce trafiły do strefy bagażowej, z której przedmioty trafiają do ich samolotu.
- Pańskie bilety?
Podał bilety do sprawdzenia. Miał oba przy sobie, razem z plikiem dokumentów o Hisashi i tajemniczymi lekami, które schował sobie do kieszeni. Po kontroli pozwolono im przejść dalej i wejść na pokład samolotu.
- Hisashi, idziemy do samolotu - uśmiechnął się delikatnie. Zdążył się nieco rozluźnić, nie widząc nigdzie pracowników ani agentów Easter,a zachowanie dziewczyny bawiło go, mimo że sam pierwszy raz będzie latał samolotem.

Offline

 

#12 2012-08-28 13:44:33

Hisashi

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-08-19
Posty: 95
Punktów :   

Re: Lotnisko.

Hisashi z zaciekawieniem obserwowała zmianę w postawie chłopaka i jego kociej chary, w odpowiedzi kiwnęła głową napinając mięśnie twarzy by odwzajemnić uśmiech, niestety w tej chwili wyglądało to jak prezentacja uzębienia przed dentystą. Mimo to była z siebie zadowolona, to jej pierwsza taka interakcja z innym opiekunem, i chyba poszło jej dobrze bo kilka osób obok również się uśmiechnęło...tylko trochę głośniej. W końcu złączyła wargi by pomasować obolałe policzki. Niestety jej wesoły nastrój nie trwał długo, w końcu wyszli na plac a przed jej stalowymi oczami wyrosła jedna z największych maszyn jakie w życiu widziała. Jej rogi oklapły jakby czuły nad sobą wyższość tego majestatycznego obiektu. Szarooka widziała już samolot, ba mnóstwo samolotów, kiedy jej opiekunka przyniosła album ze zdjęciami, ale tamte były małe i niepozorne. Ich zadaniem było tylko stanie w tle kiedy jej opiekunowie się uśmiechali lub ukrywanie się w chmurach kiedy pierwszy plan zajmowała dowolna budowla. Przełknęła głośno ślinę, ostatkami siły powstrzymując się od przywarcia do Ikuto, zamiast tego gładkim ruchem sięgnęła po Bogu ducha winną charę, po czym przycisnęła ją do piersi jak dzieci robią to z przytulankami.

Offline

 

#13 2012-08-28 23:46:28

Ikuto

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-08-04
Posty: 205
Punktów :   

Re: Lotnisko.

Głupie śmiechy pracowników portu lotniczego natychmiast ucichły dzięki spojrzeniu Ikuto, połączonemu z zupełnie innym uśmieszkiem, niż ten, który zaserwował Hisashi. Nie znosił takiego zachowania. Szczerze mowiąc miał nadzieję, że ludzie we Francji będą zachowywać kulturę. W końcu to tam powstał savouar - vivre... czy jak tam to szło.
- N - Nya! N - Nie duś...! - pisnął Yoru, prawie dusząc się od jej uścisku. Bezradny kociak próbował się wyrwać, jednak szarooka dziewczyna okazała się od niego oczywiście kilka razy silniejsza.
Ikuto nie przejął się "zagrożeniem" swojej chary: nawet pomyślał, że należy mu się za ostatnie psikusy z kolegami - kotami. Między innymi musiał po nich przychodzić do Amu. Owszem, lubił ją czasem podrażnić, ale wolał do niej nie przychodzić za często. Po prostu, dla zasady, aby nie narażać jej na zbytnią uwagę Easter. Choć i bez tego bardzo ją obserwowali. Miał tylko nadzieję, że nie stanie się nic złego podczas jego nieobecności: o takiej postawie rzeczy powiedział tylko Tsukasie i Utau.
"Ciekawe... nigdy nie latałem samolotem" zamrugał oczami kilka razy. Zastanawiał się, czy nie miał jakiejś choroby lotniczej czy coś w tym stylu, ale jego spokój na to nie wskazywał. Przeciągnął się, jak to koty mają w zwyczaju, i, nakazując po raz kolejny iść Hisashi za nim, skierował się ku samolotowi, ku schodom prowadzącym do środka maszyny.
- Chodź. Nic nam się nie stanie - powiedział, chcąc ją w ten sposób trochę pogonić. Na szczęście do samolotu nie było jakiś wielkich tłumów, więc nie torowali drogi.

Offline

 

#14 2012-08-29 00:45:33

Hisashi

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-08-19
Posty: 95
Punktów :   

Re: Lotnisko.

Hisashi zawahała się przez chwilę, odwracając się w stronę lotniska, jakby zaraz z hali miała wybiec jej właścicielka by wyrwać ją z rąk tego nieznajomego chłopaka i zabrać ją bezpiecznie do domu. Niestety, dobrze wiedziała że nic takiego nie zajdzie. Jej pani była już daleko, po za tym pewnie byłaby smutna gdyby jej podopieczna teraz zawiodła. Dziewczyna wróciła myślami do małej, kudłatej istotki która teraz rozpaczliwie próbowała przecisnąć się przez jej zaciśnięte palce, po chwili wahania włożyła Yoru za dekolt, by móc obiema rękami przytrzymać się barierek. Może tam gdzie lecą będzie mogła się lepiej przyjrzeć tej małej laleczce. Wyprostowała się dumnie po czym pokonała wszystkie stopnie sprężystym krokiem, by w końcu znaleźć się na pokładzie tego tajemniczego wehikułu. Zgodnie z instrukcją stewardessy usiadła niepewnie na swoim miejscu i złożyła ręce na kolanach.  Oglądała się na wszystkie strony, wręcz zachłystając się nowościami, zapachem tytoniu którym przesiąkła teraz większość osób, spirytusu który chyba miał imitować zapach drogich perfum, owocowego szamponu którego używała młoda kobieta siedząca niedaleko i odgłosem wymiotowania z miejsca za nią.  Odwróciła głowę by zerknąć na zielonkawego mężczyznę i zniesmaczoną staruszkę w czerwonym żakiecie. Zamknęła oczy by wsłuchać się towarzyszące jej dźwięki, mimo dobrych słuchawek wyraźnie słyszała basy piosenki przy której właśnie odpoczywał nastolatek przed nią i pikanie kontrolek dochodzące z kadłuba. Wszystkie te doznania wydawały się wręcz nierealne po latach spędzonych w laboratorium, w jej domu wszyscy byli zimni i zmęczeni tutaj każdy posiadał swoją indywidualną aurę. Niektóre osoby były nerwowe jak ten nieszczęsny pan za nią, inne oglądały z zainteresowaniem wnętrze samolotu, a reszta była spokojna, jak jej opiekun. Zbadanie każdego z osobna zajęłoby jej wieczność, Gdy pierwszy szok minął odchyliła lekko bluzkę by zobaczyć jak radziła sobie kocia chara.

Offline

 

#15 2012-08-29 13:22:13

Ikuto

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-08-04
Posty: 205
Punktów :   

Re: Lotnisko.

Ikuto prowadził ją aż na miejsce, które mieli zarezerwowane. Mogli spokojnie usiąść w pierwszej klasie, zamówionej przez firmę. Obserwował przy tym uważnie Hisashi, sam co jakiś czas rozglądał się, wyglądał przez okno, albo podśmiewywał z Yoru. Chara bowiem z ledwością usiadł na ramieniu Hisashi. Wydawać by się mogło, że go zadusiła, ale łapał powietrze z atmosfery. W każdym razie jedyne, co mu się nie podobało, to dźwięk wymiotowania za nimi. Odkaszlnął, jakby sam miał niedługo coś zwrócić. Takie dźwięki zaczynały wywoływać u niego podobne odruchy, jednak nie dawał tego po sobie poznać. Jak wiele innych rzeczy.
- Nee, Ikuto. SKoro Hisashi widzi chary, to czemu własnych nie ma, nya
- Nie wiem - spojrzał pytająco na dziewczynę, jednak nie wydawało się, żeby miała odpowiedzieć. Czy będzie musiał się nią nieustannie opiekować we wszystkich sprawach? I czy to oznacza, że Hisashi nie jest zbytnio samodzielna?
Zaczął się obawiać, że wcale nie będzie tak kolorowo.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.fms-gdansk.pun.pl www.hip-hop-subkultura.pun.pl www.prostowserce.pun.pl www.isp-kielce.pun.pl www.3pdh.pun.pl