Seiyo:Lato, Godzina 20:00, temperatura: 20C; słonecznie |
- Nie przepraszaj. Cieszę się, że mogliśmy się spotkać. Naprawdę.
Ikuto chciał się uśmiechnąć, jednak przez to wszystko nawet ten wysiłek okazał się za trudny. Wyczuł jej uczucia: zaczął podejrzewać, że Nanami boi się go, gdy tak się zachowuje. Jej pierwszy odruch już o tym świadczył, mimo że bardzo starała się go ukryć. Spojrzał w stronę wyrzeźbionej dróżki z powalonymi drzewami.
- Mam nadzieję, że jeszcze uda nam się skrzyżować drogi. Dam znać, albo wpadnę.
Widocznie próbował się uspokoić, przybrać choć trochę milszy ton głosu. W ostateczności efektu nie było. co bardzo mu nie odpowiadało. Westchnął cicho. Przymknąwszy oczy, ucałował Nanami w policzek.
- Do zobaczenia - szepnął na ucho, po czym odskoczył zwinnie, kierując się większymi skokami w daną mu stronę. [zt]
Offline
Nie bardzo zrozumiała, o co mu chodzi. Jak to "mam nadzieję"? Z jej strony to było oczywiste, że jeszcze się spotkają. Nie wiedziała jednak, jakie są jego uczucia. Co bardzo ją martwiło. Rozpromieniła się jednak, gdy Ikuto ucałował jej policzek. Patrzyła jak znika za budynkami i złapała się za rozgrzany policzek. Ikuto miał takie gorące wargi...
Oby nic sobie nie zrobił i szybko wrócił. Już za nim tęskniła. Przeniosła wzrok na nowo poznaną dziewczynę, a następnie rozejrzała się wokół. Słabo to wyglądało.
- Co tu się stało? - spytała zwracając się do Alice. Zresztą nikogo innego tu poza nimi nie było.
Offline
Patrzyła na niego uważnie. Tak, widziała. 'Żaląca się panienka'. Co on sobie myśli? Że może chciała, żeby ją ktoś próbował zabić? Wcale się o to nie prosiła. Nie chciała walczyć, ale... każdy kto krzywdzi zwierzęta jest jej wrogiem. Tak, wrogiem! Nic jednak nie odrzekła. Ona zaś nie znosiła właśnie takich osób jak on. Wcześniej stwierdzała fakty, a że wyszło tonem żalu... Kiedy odszedł i Nanami zadała jej pytanie, zwróciła się do niej. Westchnęła i usiadła na ziemi.
-Ja też chcę wiedzieć! - wykrzyknęła Mina, patrząc na dziewczynę. Alice pokiwała głową. Uśmiechnęła się słabo do Nanami. Wzięła wdech i wszystko jej opowiedziała. Jednakże, przemilczała obecność Yumi. Odczuwała wrażenie, że czarnowłosa nie bardzo chciała, żeby ktoś się nią interesował. Kiedy skończyła, popatrzyła w dal. Mina poruszyła uszkami.
-Alice-chan... - i aktywowała charę change. Brunetka momentalnie wyczuła to co chara.
'Dziwne... Dziwne... dziwne stworzenia. Coraz więcej ludzi i jedno małe takie... kocie...'
-To brzmi jak... Diego. - brunetka zmarszczyła brwi. Czyżby ktoś wkradł się do ogrodu? Jeśli chodzi o ludzi, to mogli być jej dziadkowie. Ale coś małego i kociego? Spojrzała na Minę.
Ostatnio edytowany przez Alice (2013-03-16 15:56:14)
Offline
Wysłuchała uważnie tego, co dziewczyna miała co powiedzenia, a z każdym jej słowem jej oczy robiły się coraz większe. Nie wiedziała, co ma na to odpowiedzieć. Otworzyła nawet usta, aby zadać więcej pytań, ale zaraz je zamknęła. Wiedziała, że to nie ma sensu, przecież i tak nic z tego nie rozumie. Nigdy nie rozumiała spraw związanych z tą ich "magią". A Ikuto nawet nie chciał zbyt wiele mówić na ten temat.
- I... co teraz? - zadała to pytanie, choć nie miała pojęcia, do kogo jest ono skierowane. Może do tej dziewczyny, może do niej samej... w każdym razie nie miała pojęcia, co ze sobą zrobić.
Offline
Mina siedziała na ramieniu Alice, wpatrując się w dziewczynę niedowierzająco. Tyle się wydarzyło, że jej móżdżek kota tego nie ogarniał. Kociej charze zakręciło się w łebku, więc zemdlała i spadła z ramienia. Brunetka ją złapała i jej chara change automatycznie znikła. Po chwili prychnęła i zaczęła się cicho śmiać. Śmiech ostatecznie przegonił jej ponure myśli. Spojrzała Nanami z lekkim uśmiechem.
-Cóż, to co powinniśmy. Wstać i iść dalej. - Alice wstała. - Tobie też radzę. Lepiej nie siedzieć w tej temperaturze na słońcu. Poza tym za niedługo zejdą się tu ludzie. - spojrzała na powalone drzewa. Cóż... ktoś to kiedyś zauważy.
Uśmiechnęła się pociesznie. Wzięła do rąk shugo tamę Hime. Przyjrzała się jej. Przytuliła jajko do policzka. Był delikatnie ciepłe. Przyjemnie ciepłe.
Offline