Hime postanowiła oddalić się od Alice, bowiem jej właścicielka mocno się zamyśliła. Gdy przelatywała koło kortów, wyczuła aurę chary. Zdziwiło ją to. Ostatnia taka aura należała do chary-kota z lotniska. Zaciekawiona podleciała bliżej źródła aury i natknęła się na samotną brunetkę z charą obok! Hime podleciała do nich ciekawa, być może nowej znajomości. Karty, nieznajoma chara i dziewczyna przykuły jej uwagę, tak, że zawisła prawie tuż nad nimi.

Ostatnio edytowany przez Alice (2012-10-19 14:51:49)

Hime dostrzegła, że zauważona jej obecność. Zleciała odrobinkę niżej. Nawet nie zdziwiła się, gdy brunetka i chary odezwały się do niej po japońsku.
-Jakie znaczenie mają te wylosowane karty? - spytała szczerze zaciekawiona. Jako odzwierciedlając marzenie swej właścicielki, była wszystkiego ciekawa. Ale nie wścibska. Tego nie można było po niej powiedzieć.
-Może mogłabyś powróżyć mojej właścicielce? - spytała chara z uśmiechem. Zaś Alice jakby wiedziała, że o niej mowa, popatrzyła w kierunku gdzie się znajdowały chary i dziewczyna.

-Rozumiem. - chara pokiwała głową na to, że rozumie znaczenie kart. Gdy brunetka się zgodziła, Hime z uśmiechem poleciała do Alice.
-Alice-chan! - brązowowłosa obserwowała ją uważnie.
-Kim jest ta dziewczyna? - spytała cicho i jakby odrobinę nieśmiało, gdy jej chara lewitowała z wesołym uśmiechem tuż przed jej twarzą.
-Um... nie wiem. Dla mnie na razie jest wróżbitką. I mówi po japonsku! Chodź, powróży ci jeśli tylko będziesz chciała~! - Ciekawość Hime przeszła na Alice, która podniosła się z ławki i podeszła do dziewczyny oraz jej chary.
-Ohayo. - powiedziała trochę nieśmiało. W końcu tyle razy zaczynała rozmowy i tyle razy ją odrzucano, że przy nowej znajomości odrobinę się peszyła. Usiadła naprzeciwko brunetki z delikatnym uśmiechem.
-Mogłabyś...? - spytała, nie będąc pewna jak zareaguje dziewczyna. Hime z wesołym uśmiechem zawisła nad kartami.

-Ok. - powiedziała i przypatrzyła się kartą w dłoni brunetki. niby takie same, ale gdy się uważniej wpatrzyła tylko cztery ją szczególnie przyciągały. Wybrała tą czwórkę i podała brunetce.
-Proszę.
W swojej dłoni trzymała karty podpisane jako Władczyni, Słońce, Wilk i Matka Natura.

-Tak. Są to zwierzęta i muzyka leśna, to znaczy, że dla mnie natura wydaje piękne dźwięki. - uśmiechnęła się. Jej odwaga coraz bardziej do niej przypływała. W pewnym momencie poczuła lekkie ukłucie w brzuchu. Mina po rozmowie z końmi, przyleciała do Alice.
-Uuu... cóż to robicie? - spytała wesoło.

Na słowa o 'realizowaniu marzeń', uśmiechnęła się tylko. Zaś na to, że będzie mieć nowe zwierzę... no cóż. W jej oczach pojawiły się gwiazdki i zaklaskała w dłonie zupełnie jak mała dziewczynka. Mina parsknęła śmiechem, zaś Hime tylko westchnęła głośno.
-Naprawdę~? Ciekawe co to będzie... może nowy kot? Albo króliczek? Bo o tygrysie nawet nie mogłabym marzyć. A może Kiara jest w ciąży? Ale chyba by mi powiedziała. Nie... to pewnie chodzi o dzieci Rose. Ale jakie ja mam tam jeszcze pary? Żółwie... - dziewczyna oddała się radosnemu myśleniu jakie nowe zwierzątka mogłaby mieć. I tak też panienka Larenoth ujawniła swą 'miłość' do zwierząt, bowiem zupełnie się zatraciła w tym myśleniu, zapominając, że przed nią siedzi nowopoznana dziewczyna.

W trakcie wyliczania par zwierząt, przerwała jej brunetka. Alice zastygła w bezruchu, mrugając przy tym oczami, jakby nie zrozumiała o co chodzi. Mina i Hime spojrzały ogromnie zdziwione na Bellę.
-Że jak? Macierzyństwo? - spytała. Nie... przecież to niemożliwe. Ma dopiero siedemnaście lat, a w dodatku żadnego chłopaka, ba nawet nigdy zbytnio nie gadała z chłopakami. Może w liceum. Ale przecież ona... Aaa! To pewnie chodziło o daleką przyszłość. No i wszystko jasne. Zaraz się uśmiechnęła lekko.
-To pewnie chodzi o moją przyszłość. Bardzo daleką. - chary otrząsnęły się ze zdumienia. Tak... Alice ma pewni rację.
-Dziękuję za wróżbę. - Alice uśmiechnęła się do swojej rozmówczyni. - Jestem Alice, a ty? - spytała.