Ikuto - 2012-09-05 18:26:00

Taksówka z piskiem opon zatrzymała się naprzeciwko hotelu. Ikuto zdążył się znudzić jazdą: co chwila zerkał przez okno na paryskie ulice. W Seiyo wyglądały zupełnie inaczej. Czuł się tu trochę obco, szczególnie z powodu zupełnie innych szyldów sklepowych. Nie miały żadnych znaków kanji czy chociażby najprostszej hiragany w nazwie. Same łacińskie litery. I ludzie jacyś spokojniejsi... a przynajmniej tacy się zdawali chodzący po ulicach przechodnie.
Chłopak wysiadł i zaczerpnął świeżego powietrza. Zaraz otworzył drzwi także Hisashi. Podziękował panu, oczywiście po angielsku (przy chwilowym zająknięciu się podczas odruchowego "Arigato gozaimasu").
- No to jesteśmy - podsumował, gdy taksówka zostawiła ich rzeczy i odjechała.
- Ikuto, jak tak dalej pójdzie z Twoim angielskim, to na nic się tu zdasz, nya.
W odpowiedzi został brutalnie trzepnięty w nos. Sam sobie doskonale zdawał z tego sprawę, nie potrzebował pouczeń.

www.canaan-online.pun.pl www.kardiologiadziecieca.pun.pl www.svminefb.pun.pl www.virusmt2.pun.pl www.bollywood-indie.pun.pl